niedziela, 20 lipca 2014

Prolog-Apple

Apple

Więc tak jestem Apple Jack. Urodziłam się 14 lat temu,16 kwietnia. Moja matka,zostawiła mnie w koszyku pod jabłonią. Stąd moje imię. Ojca nigdy nie poznałam. Przez 10 lat żyłam w sierocińcu. Wszyscy wyzwali mnie od wariatek,bo widziałam rzeczy,których oni nie spostrzegali. Na przykład ludzi z jednym okiem,albo smoka.Mogłabym tak dawać przykłady do końca życia. Pewnego razu miarka się przebrała, uciekłam. Biegłam przed siebie,aż znalazłam się w lesie. Zapadała noc. Bałam się. Miałam tylko 10 lat. I wtedy po raz pierwszy spotkałam moją nową matkę, Artemidę. Zaproponowała mi nowe życie u swojego boku, bez zastanowienia zgodziłam się. 4 lata temu po raz pierwszy znalazłam się w Obozie Herosów.Uważam,że to wspaniałe miejsce,jednak w porównaniu do herosów nie wytrzymałabym tu długo. Podczas mojego pierwszego ogniska moja matka mnie uznała. Okazałam się być córką Tyche, bogini szczęścia. Bardzo się z tego cieszyłam. I to był jeden z wielu momentów  w moim życiu,kiedy żałowałam wstąpienia do Łowczyń. Przecież mogłabym zamieszkać w domku nr 19......A teraz jestem skazana na wieczność u boku Artemidy. To,że kilka raz wątpiłam w słuszność wstąpienia w szeregi wyżej wymienionej bogini nie oznacza, że zawsze byłam z tego nie zadowolona. Wręcz przeciwnie, gdy widziałam te wszystkie dziewczyny płaczące za chłopakami wiedziałam,że mój wybór był trafny. Nie zrozumcie mnie źle, nie tylko dlatego lubiłam być Łowczynią,jest jeszcze z tysiąc powodów za,które kochałam być w szeregach Artemidy. Jednak nie ma sensu ich tu wszystkich wpisywać. 
W każdym bądź razie trzy lata temu po raz pierwszy spotkałam herę. (specjalnie z małej) Było to pewnego słonecznego dnia. Wraz z Artemidą tropiłyśmy potwora w kraju zwanym Polską. Ja jako najmłodsza miałam pójść do sklepu po jedzenie. Krążyłam po mieście, aż w końcu znalazłam sklep z jakąś sensowną nazwą-Biedronka. Był to duży,czerwono-żółty budynek z biedronką nad drzwiami, które otwierały się automatycznie. Weszłam do sklepu i zaczęłam robić zakupy. Stałam przy lodówce i wybierałam mleko, a tu nagle jakaś stara babcia z brodą mówi do mnie:
To jest mleko od moich krówek,herosi i Łowczynie nie mają prawa go kupować!
Podniosłam jedną brew do góry i spytałam:
A pani to się dobrze czuje?
-Na chwilę obecną to nie,bo jakaś wstrętna Łowczyni chce kupić mleko od moich krówek- powiedziała ochrypniętym głosem i rzuciła się na mnie.
Zaczęłyśmy się bić, szarpać i kopać. Wygrałam z nią, ale ochroniarz wyrzucił mnie z sklepu i zgłosił sprawę na policję. Ponadto od tego czasu mam ślady jej zębów na łokciu. Gdy opowiedziałam o wszystkim Artemidzie, ta wytłumaczyła mi kim była owa kobieta. Tak, moje drogie i nikczemni faceci to była hera. Zaprzysięgłam zemstę.
Rok temu nasz porucznik Thalia Grace zmarła w straszny okolicznościach, których nie mogę Wam zdradzić, ponieważ to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Łowczyń. Oczywista na jej miejsce mianowano, mnie. 
Kilka dni temu Artemida wyruszyła na polowanie z najmłodszymi, dając mi i innym starszym Łowczynią trochę wolnego.
Wiecie, ktoś kiedyś powiedział, że moja składnia jest beznadziejna....to prawda. Dlatego teraz tak na koniec, opiszę Wam jak wyglądam.Jestem wysoką, wysportowaną dziewczyną o cerze typowej dla Łowczyń. Moje blond włosy sięgają do pępka,więc zazwyczaj związuje je w wysokiego kitka. Mam okrągłą twarz na, której mieści się mały, zgrabny nos.Pod, którym znajdują się cienki, czerwone usta. Na mojej buzi mam jeszcze duże, zielone oczy oraz małe znamię na lewej skroni. Zazwyczaj noszę srebrną kurtkę i spodnie kamuflujące w, których zawsze noszę scyzoryk.Zwykle noszę też mój magiczny pierścionek, który zmienia się w tarczę. Łuku nie muszę nosić, bo dzięki moim zdolnością, pojawia się on na zawołanie. To chyba wszystko co mogę powiedzieć Wam  o sobie na dzień dzisiejszy.
***********************************************************************************
Oto prolog w wykonaniu Cherry,czyli mnie xD Mam nadzieję,że spełni wszystkie kryteria xD
Pozdrawia Cherry xD

 

 

4 komentarze:

  1. ^u^ tak głupio pisać kom na blogu min,mojego autorstwa ;) Ale Cherry prolog powalający xD
    ~LoLa

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle jest świetnie. Mam zapas weny w kapsułkach jak chcesz / chcecie mogę parę oddać :D. Każdy twój wpis Cherry zawsze mnie powala, na blogspocie i wiki. xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny wpis chociaż znalazłam coś, aby się przyczepić.
    Krótki, ale rozumiem, bo to prolog.
    Znalazłam tylko jeden mały błąd:
    Zazwyczaj NOSZĘ srebrną kurtkę i spodnie kamuflujące w, których zawsze NOSZĘ scyzoryk.Zwykle NOSZĘ też mój magiczny pierścionek, który zmienia się w tarczę. Łuku nie muszę NOSIĆ, bo dzięki moim zdolnością, pojawia się on na zawołanie.

    Może spróbuj:
    Zazwyczaj noszę srebrną kurtkę i spodnie kamuflujące w, których zawsze mam scyzoryk i zwykle też mój magiczny pierścionek, który zmienia się w tarczę. Łuku nie muszę wszędzie zabierać ze sobą, bo dzięki moim zdolnością, pojawia się on na zawołanie.

    Co ty na to?
    Zapraszam do siebie na http://hp-ksiezniczka-ciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń