sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 2 - Willow

Tego dnia nie spotkało mnie nic dobrego. Wszyscy jakby się na mnie uwzięli. Najpierw moje rodzeństwo, potem jakaś dziewczyna, później skunks, a na końcu jeszcze córki Afrodyty… Ale po kolei.
Moja pobudka nie była za miła, bo moje rodzeństwo oblało mnie lodowatą wodą. Są obrażeni już od jakichś dwóch tygodni, a ja nawet nie wiem dlaczego. Ale nie obchodzi mnie to, nie potrzebuję ich przyjaźni. Dużo lepiej się czuję, jak jestem sama. Dlatego codziennie po popołudniowych zajęciach idę do lasu. Tam czuję się swobodniej. Z dala od krzyku dzieci. Z dala od tych szczęśliwych twarzy nastolatków. Po prostu z dala od ludzi. Dzisiaj zrobiłam to samo, ale zapuściłam się poza obóz żeby móc poćwiczyć z potworami. Było naprawdę super. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale ja po prostu jestem inna. Uwielbiam czuć wolność, ryzyko, niezależność. Dlatego irytuję mnie jak ktoś mi rozkazuję albo każe mi się do czegoś podporządkować, nienawidzę tego. Dobra, do rzeczy…Kiedy wracałam zamyślona do obozu jakaś dziewczyna wpadła na mnie. Lekko mnie zamroczyło.
- Jak leziesz! – warknęła.
- Jak to? Ty na mnie wpadłaś! – krzyknęłam kiedy przestało mi się kręcić w głowie. Chciałam zobaczyć chociaż kim ona była, ale musiała się gdzieś schować. Rozglądałam się przez kilka minut, ale nic się nie stało. Kiedy dotarło do mnie, że ona już uciekła, ruszyłam w stronę areny do szermierki, bo miałam tam następne zajęcia.
Po treningu całe moje rodzeństwo udało się do domku, a ja skierowałam się do obozowej lecznicy, bo zostawiłam tam swoją książkę. W drodze powrotnej usłyszałam piski, wrzaski. Dobiegały one ze strony domków, więc od razu tam pobiegłam. Na miejscu zobaczyłam grupkę dzieciaków śmiejących się do rozpuku. Podeszłam jeszcze bliżej żeby zobaczyć z czego się tak rechotają. Okazało się, że śmieją się z mojego rodzeństwa, bo ktoś podłożył nam skunksa do domku. Oczywiście, jako sprawcę tego wydarzenia obwinili mnie. I teraz muszę codziennie przez dwa tygodnie pomagać przy pegazach. Szczyt moich marzeń. Powiedziałam sobie, że dowiem się kto to zrobił. Nie ujdzie mu albo jej to na sucho.
Gdyby tego było mało to jeszcze wieczorem przed ogniskiem dopadły mnie córki Afrodyty. Próbowały mnie dorwać już od kilku tygodni, ale do dziś im się to nie udawało. Nie muszę Wam chyba opisywać mojego wyglądu po naszym spotkaniu.
Przed ogniskiem nie zdążyłam się przebrać ani zmyć tej całej tapety, którą nałożyły mi na twarz. Całe szczęście, że nie było ono obowiązkowe. Poszłam tylko na chwilę żeby złożyć ofiarę i od razu potem zniknęłam w domku, które o dziwo już nie śmierdziało skunksem.
 Poszłam pod prysznic, a potem weszłam pod kołdrę i czytałam książkę dopóki nie przyszło moje rodzeństwo. Wtedy poszłam spać.

   


Kolejny rozdział. Jak Wam się podoba? Fajnie by było gdybyście napisali w komentarzach co myślicie, ale nie zmuszam :D Następny rozdział pojawi się na pewno nie długo.  ~ Córka Apolla

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 1 -Olivia




Boże co oni się tak na mnie uwzięli potrzebuję chwili prywatności ,spokoju ,a moje rodzeństwo pilnuje mnie na każdym kroku jakbym była mordercą . Co o  ni sobie  myślą znam ich dopiero kilka dni ,ale co musiałam być tą najmłodszą ,którą wszyscy rozpieszczają ,ale ja nie jestem taka ja potrzebuje wolności adrenaliny ja chce tam to życie . Bieganie gdzie chce ,skakanie po drzewie , polowanie , nie żebym była jakąś małpą i niewdzięcznicą inny Heros by na pewno skakał z radości ,ale ja nie przyzwyczaiłam się do tamtego trybu życia . Do mojego smoka .
W pewnym momencie zawołał ich jakiś młodszy Heros podobno Chejron wzywa ich do Wielkiego domu . Oboje tylko spojrzeli po sobie  i pobiegli ,a ja zostałam z tym chłopcem  sam  na sam z początku próbował mi spojrzeć w oczy ,ale nie mógł coś go odstraszało . Dokładnie żądza mordu i zemsty na herze . Chłopiec powoli się wycował bardzo powoli jakby się bał ,że zrobię mu krzywdę  ,a ja skorzystałam z okazji ,że moich ,,strażników ‘’ nie ma i pobiegłam w stronę lasu . Wskoczyłam na pierwsze lepsze drzewo  w końcu zaczęłam oddychać pełną piersią . Skakałam tak z drzewa na drzewo do momentu gdy nie wyczułam ,że ktoś mnie obserwuję .Schowałam się w koronie drzew i zaczęłam obserwować .Przez chwile nikogo nie widziałam ,ale wciąż mój łuk był na pięty .  Nauczyłam się ,żeby nigdy nie rozstawać  się z bronią , a zwłaszcza mieć ją w pogotowiu gdy wyczuje się jakieś zagrożenie . Miałam rację w pewnym momencie z krzaków wyszła hera . Szukała mnie . Co ten obojniak o de mnie chce dotrzymałam obietnicy nie powiedziałam nikomu  o jej brudnym sekrecie . NA RAZIE ! Zeskoczyłam z tego drzewa. Stanęłam na wprost bogini .
-Czego chcesz ?-spytałam mierząc w nię moim łukiem . Wiem to głupie przecież jej nie można zabić  bronią . Chyba ,że uśpić ,ale rto też wymaga dużo pracy . Ja się dziwie Bogą  ,że tego do tej pory nie zrobili przecież ona non stop mięsza w rodzinie .
-Porozmawiać!-odpowiedziała-Penie jest ci cieżko  w obozie jestem tak zwanej zamkniętaj klatcę . Małpka .
-Tylko tyle chciałaś mi powiedzieć ?-spytałam wściekle. Zauważyła to zrobiła krok dop tyłu natomiast ja siędo niej zbliżyłam .
-Nie Posejdon każe cię pilnować .-powiedziała –Strzeż się ,bo ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa . Zniszczę cię zobaczysz .
-Myślisz ,że się ciebie boję .-powiedziałam ostro .
-Powinienaś wykorzystam każdą twoją słabość.-powiedziała –Zniszczę ciebie i każdą bliską ci osobę .
Wzruszyłam tylko ramionami zabrała mi już wszystkich na ,których mi zależało i wszystko . Co może mi zrobić . Nic to ona ukształtowała mój charakter . To ona doprowadziła do tego ,że jeszcze żadna ofiara nie zaznała u mnie litości .
-Zacznę od twojego smoka .-powiedziała po chwili na co ja tylko prychnęłam . –Nie lekceważ mnie pamiętaj jestem boginią . Zniszczyła już nie jednego Herosa .
Bogini zniknęła ,a ja biegłam przed siebie głupio myśląc ,że jest w tym lesie . Jak ta idiotka wpadłam na jakąś brunetkę .
-Jak lezież !-warknęłam  do niej dobrze wiedząc ,że to moja winna . Miała przy sobie łuk pewnie od Apolla ,ale nie jest podobno do swojego rodzeństwa.
-Ja to ty na mnie wpadłaś .-krzyknęła na mnie . Nikt nie może na mnie krzyczeć . Odskoczyłam od niej bez słowa chowiąc się za krzakiem . Szukała mnie ,ale nie mogła mnie znaleźć ,a ja obserwowałam jej każdy ruch . Czas na zemstę Olivia !!! Spacerowałam tak sobie po lesie gdy zauważyłam skunksa wpadł mi do głowy świetny pomysł ,a przez to ,że mieszkałam ok. 6 lat w lesie . Szybko zdobyłam jego zaufanie . Podszedł do mnie ,a w tedy ja go wzięłam na ręce i podrzuciłam domkowi numer 7 . Dziwie się tylko ,ze nikt mnie nie zauważył ,ale trudno . Jak gdyby nigdy nic wróciłam do treningu z rodzeństwem ,które już wróciło . Po kilku godzinie usłyszałam krzyki wybiegające z domku nr 7 . No mojej twarzy pojawił się mało zauważalny uśmiech . Była dumna z siebie ,ale może przegięłam . W końcu to hera mnie rozzłościła nie ona .  Nie zasłużyła .
********************************************************************************** I jest pierwszy rozdział z mojej strony jak się podoba? Mi bardzo :D Kolejne jeszcze w tym tygodniu dodadzą dziewczyny .Dość krótki ten rozdział .
                                                                                                      Radosna

środa, 23 lipca 2014

Prolog- Olivia

Nazywam się Olivia Queen i mam 14 lat ,lecz moje życie nie jest kolorowe . Dlaczego ? O tuż Wszystkie moje nieszcześcia ,które mi się przytrafiły były spowodowane przez here . Pewnego dnia poznałam jej tajemnice od tamtego dnia stara się mnie pozbyć zlikwidować ,by bogowie się nie dowiedzieli a jej małym przestępku . Miałam w tedy dziewięć lat również tego dnia dowiedziałam się kim jestem . Herosem,ale nie wiedziałam czyjego boga . W ogóle nie chciałam wyjawiać jej tajemnicy ,ale ona zabiła mi rodzinę . Najpierw spowodowała ,że moja mama zachorowała i tego samego dnia zmarła co zamordowano mi ojczyma. Zostałam sama jak palec ,ale myślcie ,że hera przestała ? Nie ! Nasyłała nam mnie potwory ,a ja jako mała wówczas dziewczynka nie  umiałam sobie tak do końca z nimi porodzić . Musiałam uciec od
cywilizacji ,by nie zrobiła już nikomu krzywdy więcej . W tedy los chciał ,że natrafiłam na jaja nie mogłam go zjeść ,było duże . Zaopiekowałam się nim . Z czasem wyległ się z niego smok . Dziwne ,ale była z nim połączona myślami . Nauczył mnie walczyć wręcz i strzelanie z łuku . Miałam na czym trenować ,bo Hera non stop nasyłała na mnie potworki ,więc zabawy mi nie brakowało . Z dnia na dzień stawałam się coraz lepszą myślową . Z biegiem lat to nie potwory mnie tropiły tylko ja je i mój smok . Przez te lata ,żyłam w lesie spałam między gwiazdami i to dosłownie ,ale moją sielankę musiał przerwać tata ,który jak się okazało
bogiem mórz ,burz i koni w jednym . Kazałam Sefori,być wolną ( zgadza się tak się nazywa mój smok ). Posejdon zabrał mnie do obozu gdzie poznałam moją siostrę Lole i brata  Percy'ego oboje chcą żebym znalazła w Obozie spokój ,ale mi się tu nudzi . Morze żeby z tego miejsca uciec . Co z tego ,ze moje rodzeństwo mi organizuje różne treningi jak ja już to umiem . No może panowanie nad wodą mi nie idzie tak jak im ,ale umiem to robić .Prędzej czy później i tak ucieknę odnajdę smoka i zniszczę here . Nie bez powodu się mnie obawia jej potwory również zwą mnie  czarnym demonem . Dlaczego ? Dlatego ,że nie wiem co to jest litość ,a moje oczy przypominają sztorm ,które dobrze się zgrały z moimi ciemnymi
włosami i wyrazem twarzy ,który nie wyraża żadnych uczuć .
**********************************************************************************
Prolog ,krótki w porównaniu do dziewczyn ,ale myślę ,że fajnie wyszedł . Na blogerze podpisuje się jako Radosna i pisze bloga o podobnej tematyce .
A teraz czas na krótki filmik i przepraszam LoLa ,ale już nie mogłam  zmienić gifu ,ale obiecuje ,że jak kiedyś jeszcze będę robić zwiastun czy coś użyje aktorki jakiej chcesz.

wtorek, 22 lipca 2014

Prolog - Willow

Nigdy nie pamiętałam mojej matki, ponieważ kiedy miałam trzy latka oddała mnie do Obozu.
Dopiero kilka miesięcy temu kiedy umarła, dowiedziałam się o niej czegoś, ponieważ wysłała mi paczkę z różnymi rzeczami. Były tam nasze zdjęcia, medalik ze fotografią, na którym jestem ja i mama. Był tam też list.
List od mojej mamy. To w nim opisała mi wszystko. Z niego dowiedziałam się dlaczego mnie oddała.
Po kolei… mama była półboginią, córką Lyssy, bogini szaleństwa. Kiedy była młoda, miała poważny konflikt z pewną boginią – Herą. W liście wytłumaczyła mi, że musiała mnie oddać, żeby mnie przed nią chronić. Napisała jak trudno jej było to zrobić. Nie chciała tego. Odkąd się dowiedziałam, że to wszystko przez herę, znienawidziłam boginię.
Wytłumaczyła mi, że zdjęcia są po to żebym jej nigdy nie zapomniała. Natomiast w medaliku jest część jej. Dosłownie. Jest w nim jej duch. W liście opisała, że poprosiła Hadesa, aby kiedy ona umrze, przeniósł jej ducha do tego medaliku. Dziwne, że się zgodził. A mojego tatę poprosiła aby wysłał mi tę paczkę. Wytłumaczyła, że zabiła się specjalnie, a powód był taki: „Nie byłam przy Tobie przez te 12 lat, ale od teraz będę do końca życia”.
Nie jestem na nią ani trochę zła, wybaczyłam jej wszystko. Co prawda żałuję tego, że jej nie widziałam przez tak długi czas i nigdy już nie zobaczę, że nawet nie wpadłam na pomysł aby ją odnaleźć i się z nią spotkać, ale teraz na szczęście znam już prawdę.
***
Teraz. A chwila… Ja Wam się nawet nie przedstawiłam. No więc tak…
Hej! Mam na imię Willow, mam 15 lat i od jakichś 12, mieszkam w Obozie Herosów. Jestem grupową domku nr 7. Nie jestem półboginią, w sumie to nie wiem kim jestem. Moja mama jak już wiecie była półboginią, córką Lyssy. Ja jestem tylko jej wnuczką, więc moje szaleństwo jest nieznaczne. Natomiast moim boskim rodzicem jest Apollo. Podobno jestem jego ulubionym dzieckiem, ale kto go wie. Przejęłam wszystkie jego umiejętności: łucznictwo, uzdrowicielstwo, potrafię grać na różnych instrumentach, potrafię spowodować, że ktoś się źle czuję, czasami mam wizję przyszłości, jestem też mądrzejsza od większości herosów oczywiście oprócz dzieci Ateny (taka ciekawostka: od Apolla mądrzejsi są tylko Atena i Zeus). O i znam taki trik, że mogę siłą woli zgasić albo zapalić światło. Dobra po przemyśleniu tego wszystkiego Apollo chyba musi mnie lubić, że dał mi tyle zdolności.
Przejęłam umiejętności za to wygląd i charakter niekoniecznie.
Nie jestem typową blondynką o niebieskich oczach tak ja większość jego dzieci. Mam brązowe włosy i duże brązowo- zielone oczy.  Do tego delikatne piegi na nosie i kościach policzkowych, wyblakłe blizny po wszelakich krostach na czole, policzkach i brodzie. Mam zgrabny nos i wąskie, pełne usta.  Noszę aparat na zęby. Trudno było przekonać Chejrona żeby poszedł ze mną do ortodonty, ale udało mi się. Moim zdaniem jestem okropnie brzydka, ale nie wszyscy tak myślą.
       Jak już pisałam charakter też raczej nie po tacie. Jestem ambitna, ciekawska, niecierpliwa, małomówna, odpowiedzialna, nieśmiała, sprytna, uparta i na ogół ostrożna. Do tego introwertyczka i indywidualistka. Ludzie często biorą mnie za pesymistkę, ale ja po prostu jestem realistką. Poza tym spokojna, ale za sprawą mojej boskiej babci –Lyssy, czasami szaleję. Objawia się to niekontrolowanym śmiechem albo zwariowanymi myślami, które i tak nigdy nie zmieniają się w czyny z powodu nieśmiałości. Jakby tego było mało to jeszcze nie potrafię kłamać. Znaczy  pewnie potrafię, ale nie mogę. Raz kiedy próbowałam kogoś okłamać to (jako, że mój ojciec to także bóg prawdy) ukarał mnie. Dopóki nie powiedziałam prawdy bolał mnie brzuch, ale nie tak normalnie. Tylko tak jakby miało Ci coś zaraz wyskoczyć. Dziwne i bolesne. Dobra lepiej już skończę, bo pewnie zanudziłam Was na śmierć. Z góry przepraszam jeżeli to zrobiłam.





Cześć! To mój pierwszy wpis tutaj. Mam nadzieję, że dorównam moim koleżankom :D. Mam też nadzieję, że Wam się spodoba. Coś dużo mam tej nadziei, ale w końcu ona nigdy nie umiera, więc...Dobra. Kończę te smęty. Proszę jeszcze tylko o komentarze, bo one bardzo motywują do dalszej pracy.
~ Joasza Drake

poniedziałek, 21 lipca 2014

Prolog- Lola

               Po powrocie z Grecji w Obozie czuję się jak w domu .Pisk dzieci Afrodyty, gdy zabrano im kosmetyki ? BEZCENNY. No to już mamy 20 sierpnia, jeszcze 2 dni i  stuknie mi szesnastka. Wczoraj do nas przybyła nowa i okazało się, że to moja przyrodnia siostra. Cóż Posejdon nie próżnował. Tyle że ja różnię się od mojego rodzeństwa i innych półbogów, bo jestem również CZAROWNICĄ.

               Jak wyglądam? Mam brązowe lekko kręcone włosy opadające do pępka( gdy się wkurzam zmieniają kolor na rudy). Moje dwie osobowości: półbogini i wiedźma, czasami kłócą się o przewagę, a świadczy o tym zmiana barwy moich oczu. Z morskich na pulsujące złoto i na odwrót. Latem mam lekko brązową karnację, ze względu na opaleniznę. Jestem dość szczupła i dobrze posługuję się moim niezwykłym mieczem (nazwałam go Nessos). Z magicznych gadżetów mam jeszcze torbę bez dna i sygnet w którym zamknięta jest część mojej esencji życia.

             Tak i ta przeklęta hera ! Ukradła mojemu bratu 8 miesięcy życia ! Jak ona mogła ?! Tuż po zakończeniu wojny gdy zebraliśmy się na Olimpie walnęłam ją w twarz. Z tego jestem dumna do dziś ,ale pojawiły się konsekwencje.Ciągle widzę krowy i ich odchody, więc muszę uważać. Lecz to nie koniec , nie mogę wchodzić na Olimp kiedy jest tam królowa niebios. Kiedyś się zemszczę na tej suce !

               To cóż idę po Olivię, bo obiecałam Chejronowi, że pomogę jej z przeprowadzką i ogarnięciem jej mocy . Tak od kilku dni próbuję pomóc rozwijać boskie zdolności półbogów. Myślę,że nie źle mi idzie.

                                          ********** Dzień później **********

               Olivia jak się okazało jest genialna pod wszelkimi względami . Rozumie mnie, świetnie radzi sobie z mocą,  jeszcze lepiej z mieczem. Godzinę wcześniej z łatwością rozbroiła dziecko Aresa. Percy zaś....ciągle chodzi z Ann. Jest grupowym i to on odwala czarną robotę i wiecie co ? Bardzo dobrze się z tym czuję.(kilka dni temu)Na ich pierwszą rocznicę pomogłam ( w zasadzie sama to wszystko wyczarowałam) urządzić romantyczną kolację pośrodku zatoki Long Island. Stolik na wodzie , wokoło pływające świece. Obsługiwałam ich co nie było trudne bo jestem czarownicą. Potem puściłam wolną muzykę i zeszłam z wody choć ciągle musiałam podtrzymywać Ann na toni ,aby nie zamoczyła tej przepięknej sukni, którą wybrała któraś z tych bardziej ogarniętych córek Afrodyty. Z resztą z trudnością wcisnęłam Percy'ego w smoking. Chyba się udało, bo braciszek wrócił umazany czerwoną szminką na twarzy. Gdy to zauważył ,spłonął rumieńcem ,a ja wybuchłam śmiechem.

             Po lekcji szermierki poszłam do Leo, który ciągle coś kombinował z tym urządzeniem Odyseusza. Nie chciał nic mówić, choć jest moim przyjacielem. Po kilku nie udanych próbach wyciągnięcia od niego informacji, poszłam do Olivii, aby czegoś jeszcze ją nauczyć.
-To co dziś trenerze?- zapytała z łobuzerskim uśmiechem na twarzy
-Tsunami- wyszczerzyłam zęby
Rozłożyłam szeroko ręce i klasnęłam . Wielka fala pomknęła w przeciwną stronę. Pstryknęłam palcami ,a ona zniknęła zanim rozbiłaby kilkanaście drzew i domów.
-Teraz ty- zachęciłam Olivię

*********************************************************************************
Tadadadam i jest prolog :D jej! Nie wiem czy się podoba ale ja jestem zadowolona i szminką był umazany bo był z Ann, a co tam robili sami się domyślcie. xD
~LoLa

niedziela, 20 lipca 2014

Prolog-Apple

Apple

Więc tak jestem Apple Jack. Urodziłam się 14 lat temu,16 kwietnia. Moja matka,zostawiła mnie w koszyku pod jabłonią. Stąd moje imię. Ojca nigdy nie poznałam. Przez 10 lat żyłam w sierocińcu. Wszyscy wyzwali mnie od wariatek,bo widziałam rzeczy,których oni nie spostrzegali. Na przykład ludzi z jednym okiem,albo smoka.Mogłabym tak dawać przykłady do końca życia. Pewnego razu miarka się przebrała, uciekłam. Biegłam przed siebie,aż znalazłam się w lesie. Zapadała noc. Bałam się. Miałam tylko 10 lat. I wtedy po raz pierwszy spotkałam moją nową matkę, Artemidę. Zaproponowała mi nowe życie u swojego boku, bez zastanowienia zgodziłam się. 4 lata temu po raz pierwszy znalazłam się w Obozie Herosów.Uważam,że to wspaniałe miejsce,jednak w porównaniu do herosów nie wytrzymałabym tu długo. Podczas mojego pierwszego ogniska moja matka mnie uznała. Okazałam się być córką Tyche, bogini szczęścia. Bardzo się z tego cieszyłam. I to był jeden z wielu momentów  w moim życiu,kiedy żałowałam wstąpienia do Łowczyń. Przecież mogłabym zamieszkać w domku nr 19......A teraz jestem skazana na wieczność u boku Artemidy. To,że kilka raz wątpiłam w słuszność wstąpienia w szeregi wyżej wymienionej bogini nie oznacza, że zawsze byłam z tego nie zadowolona. Wręcz przeciwnie, gdy widziałam te wszystkie dziewczyny płaczące za chłopakami wiedziałam,że mój wybór był trafny. Nie zrozumcie mnie źle, nie tylko dlatego lubiłam być Łowczynią,jest jeszcze z tysiąc powodów za,które kochałam być w szeregach Artemidy. Jednak nie ma sensu ich tu wszystkich wpisywać. 
W każdym bądź razie trzy lata temu po raz pierwszy spotkałam herę. (specjalnie z małej) Było to pewnego słonecznego dnia. Wraz z Artemidą tropiłyśmy potwora w kraju zwanym Polską. Ja jako najmłodsza miałam pójść do sklepu po jedzenie. Krążyłam po mieście, aż w końcu znalazłam sklep z jakąś sensowną nazwą-Biedronka. Był to duży,czerwono-żółty budynek z biedronką nad drzwiami, które otwierały się automatycznie. Weszłam do sklepu i zaczęłam robić zakupy. Stałam przy lodówce i wybierałam mleko, a tu nagle jakaś stara babcia z brodą mówi do mnie:
To jest mleko od moich krówek,herosi i Łowczynie nie mają prawa go kupować!
Podniosłam jedną brew do góry i spytałam:
A pani to się dobrze czuje?
-Na chwilę obecną to nie,bo jakaś wstrętna Łowczyni chce kupić mleko od moich krówek- powiedziała ochrypniętym głosem i rzuciła się na mnie.
Zaczęłyśmy się bić, szarpać i kopać. Wygrałam z nią, ale ochroniarz wyrzucił mnie z sklepu i zgłosił sprawę na policję. Ponadto od tego czasu mam ślady jej zębów na łokciu. Gdy opowiedziałam o wszystkim Artemidzie, ta wytłumaczyła mi kim była owa kobieta. Tak, moje drogie i nikczemni faceci to była hera. Zaprzysięgłam zemstę.
Rok temu nasz porucznik Thalia Grace zmarła w straszny okolicznościach, których nie mogę Wam zdradzić, ponieważ to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Łowczyń. Oczywista na jej miejsce mianowano, mnie. 
Kilka dni temu Artemida wyruszyła na polowanie z najmłodszymi, dając mi i innym starszym Łowczynią trochę wolnego.
Wiecie, ktoś kiedyś powiedział, że moja składnia jest beznadziejna....to prawda. Dlatego teraz tak na koniec, opiszę Wam jak wyglądam.Jestem wysoką, wysportowaną dziewczyną o cerze typowej dla Łowczyń. Moje blond włosy sięgają do pępka,więc zazwyczaj związuje je w wysokiego kitka. Mam okrągłą twarz na, której mieści się mały, zgrabny nos.Pod, którym znajdują się cienki, czerwone usta. Na mojej buzi mam jeszcze duże, zielone oczy oraz małe znamię na lewej skroni. Zazwyczaj noszę srebrną kurtkę i spodnie kamuflujące w, których zawsze noszę scyzoryk.Zwykle noszę też mój magiczny pierścionek, który zmienia się w tarczę. Łuku nie muszę nosić, bo dzięki moim zdolnością, pojawia się on na zawołanie. To chyba wszystko co mogę powiedzieć Wam  o sobie na dzień dzisiejszy.
***********************************************************************************
Oto prolog w wykonaniu Cherry,czyli mnie xD Mam nadzieję,że spełni wszystkie kryteria xD
Pozdrawia Cherry xD

 

 

Powitanie

Jeśli jesteś Herosem ,który nienawidzi hery to dobrze trafiłeś!
Cztery heroski na pozór różne, ale każda z nich miałą doczynienia z herą - BEZDUSZNĄ BOGINIĄ. Córki Tyche i Apolla oraz dwie Posejdona opowiedzą Wam swoje historię. Każda z nich ma inny charakter, ale w połączeniu to naprawdę mieszanka wybuchowa . :D :)
                                                                                                                                   Autorki !